Patek Philippe Grande Sonnerie Ref. 6301P
Wielkie komplikacje są jednym z podstawowych wyznaczników elitarnego zegarmistrzostwa. Posiadanie w ofercie zegarków z wiecznym kalendarzem, tourbillonem, repetycją minutową jest niezbędne, aby można było zakwalifikować wytwórcę do grona firm tworzących haute horlogerie. Przedstawicielem stanowiącym ścisłą czołówkę rzeczonej grupy jest genewska manufaktura Patek Philippe, która nieustannie prężnie się rozwija pomimo pozycji niekwestionowanego lidera dóbr luksusowych odmierzających czas. W 2020 roku całość produkcji wraz z działem rozwoju, prototypów i administracją została przeniesiona do budynku zlokalizowanego w Plan-les-Ouates – gmina kantonu Genewa. Thierry Stern, szef Patek Philippe, uznał zgrupowanie działalności pod jednym dachem jako doskonały sposób usprawnienia procesu wytwórczego oraz podkreślenia niezależności firmy. Dziesięciopiętrowy budynek ma zapewnić producentowi komfort funkcjonowania na najbliższe trzy dekady, a jednym z pierwszych dzieł poczynionych w nowym otoczeniu jest referencja 6301P. W kontekście wielkich komplikacji podstawową rolę we wskazanym zegarku gra repetier minutowy wzbogacony o samoczynne wybijanie godzin oraz kwadransów (Grande & Petite Sonnerie). Fakt ten ma kapitalne znaczenie, ponieważ wynosi tę komplikację na poziom dostępny nielicznym. Tu warto wspomnieć, że jeszcze do niedawna spośród wielkich tuzów zegarmistrzostwa, a mianowicie Patek Philippe, Vacheron Constantin, A. Lange & Söhne, Audemars Piguet, wyłącznie ostatni dysponował Grande & Petite Sonnerie w zegarku naręcznym. Patek Philippe zmienił ten stan rzeczy wraz z wprowadzeniem do oferty Grand Master Chime Ref. 5175 jakim uświetnił 175 lat istnienia manufaktury, a który doczekał się kontynuacji w postaci modelu Ref. 6300G. Ref. 6301P jest skromniejszym modelem w porównaniu do wcześniej wymienionych i w przeciwieństwie do nich nie zawiera koperty wykonanej ze złota lecz z platyny. To rodzi dodatkową komplikację w kontekście repetiera minutowego oraz mechanizmu bicia, ponieważ gęstość drogocennego kruszcu jest większa od gęstości złota i zdaniem Philippe Sterna wartość ta wynosi 30%. Użycie platyny ma więc negatywny wpływ na klarowność dźwięku repetiera minutowego zatem stanowi dodatkowe utrudnienie. Jako ciekawostkę nadmienię, że za rytmiczne wybijanie godzin, kwadransów oraz minut odpowiada regulator odśrodkowy użyty w mechanizmie repetycji. Werk wyposażono w dwa bębny sprężyny napędowej z których jeden zapewnia autonomię chodu zegarka wynoszącą 72 godziny, a drugi magazynuje energię dla mechanizmu bicia gwarantującą wykonanie 1056 uderzeń w ciągu doby. Cały werk oznaczony jako kaliber GS 36-750 PS IRM zawiera 703 części i został wykonany zgodnie z wymogami Pieczęci Patek Philippe. Na łamach Chronomaster szczegółowo opisywałem czym charakteryzuje się certyfikat Patek Philippe, więc zainteresowanych odsyłam do moich recenzji mierników czasu genewskiego producenta.
Warto chwilę poświęcić też tarczy wykonanej z 18-karatowego złota, gdyż ta została wykończona techniką Grand Feu. Na jej powierzchnię nałożono mieszankę emaliową, a następnie poddano wielokrotnemu wypalaniu aż do uzyskania oczekiwanej intensywności barwy oraz faktury. W ostatnim etapie tarczę zabezpieczono przezroczystą emalią chroniącą przed efektem starzenia i wypolerowano. Reszta to już klasyka czyli wykonane ze złota breguetowskie indeksy oraz wskazówki pokryte warstwą luminescencyjną (dotyczy wskazówki godzinowej, minutowej), wskazanie autonomii chodu werku bazowego, a także mechanizmu bicia i sekundnik na godzinie 6 prezentujący skaczącą sekundę.
Patek Philippe kończy więc 2020 rok mocnym uderzeniem, a ja mam nadzieję, że być może kiedyś będę miał sposobność zrecenzowania Grand Complications Ref. 6301P. Tymczasem poniżej przedstawiam zestaw materiałów filmowych ukazujących proces wytwórczy zegarka.