Patek Philippe Calatrava Ref. 5296R-001
Historia i współczesność
Patek Philippe to szczególny punkt na mapie światowego zegarmistrzostwa usytuowany w grupie najbardziej elitarnych firm, których zegarki charakteryzuje wysoki stopień skomplikowania mechanizmów oraz nienaganne wykonanie. Genewska manufaktura jak mało kto potrafiła zaabsorbować zainteresowanie ogółu wypełniając karty swojej historii oraz teraźniejszości bogactwem innowacji, a także wielkich komplikacji zamkniętych w sztuce mikromechaniki. Starania te zostały docenione przez branżę, czego dowód stanowi rynek aukcyjny, na którym Patek Philippe jest niekwestionowanym liderem osiągającym nierzadko spektakularne cenowe rezultaty licytacji. I choć nietuzinkowe dzieła zegarmistrzostwa wprawiają w zachwyt miłośników zegarków, to jednak o bycie rynkowym firmy często decydują modele podstawowe, stanowiące lwi fragment sprzedaży. W przypadku genewskiej manufaktury tę część oferty ucieleśniają trzy kolekcje, a mianowicie Calatrava, Nautilus, Aquanaut. Niniejsze opracowanie nawiązuje do pierwszej z wymienionych.
Rys historyczny
Dzieje Calatravy sięgają czasów, jakie przepełniał klimat niepewności oraz zawirowań będących wynikiem kryzysu gospodarczego. Po zakończeniu I wojny światowej, która zdestabilizowała światowy handel, państwa europejskie z trudem odbudowywały swoje gospodarki. Równocześnie w Stanach Zjednoczonych od 1922 roku na Wall Street trwała hossa przynosząca rekordowe wzrosty wartości aktywów należących do inwestorów. Aprecjacja walorów przedsiębiorstw miała niewiele wspólnego z rzeczywistością, ale intensywny obrót akcjami trwał w najlepsze przynosząc 3 września 1929 roku wyjątkowe wyceny. 24 października, czyli niecałe dwa miesiące później, pękła bańka spekulacyjna. Na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, pomimo wysokich obrotów, odnotowywano dramatyczne spadki indeksu Dow, toteż począwszy od „czarnego czwartku” kolejne mijające dni zaczęto tytułować „czarnym poniedziałkiem”, „czarnym wtorkiem” itd. Upływający czas w równym stopniu nie napawał optymizmem, a giełdowy krach przerodził się w ogólnoświatowy kryzys gospodarczy. Narastała lawina bankructw, spadek produkcji przemysłowej w niektórych krajach wyniósł 50%, wartość handlu światowego zmalała trzykrotnie. Prawa ekonomii ustąpiły miejsca przerażeniu konsumentów, co nie ułatwiało opanowania trudnej sytuacji, której implikację stanowiło także istotne zachwianie płynności finansowej Patek Philippe. Genewska firma miała problemy ze sprzedażą swoich produktów na kluczowych rynkach, a skalę trudności dodatkowo potęgowały nieterminowe rozliczenia detalistów z nią współpracujących. Jaskrawy przykład tego typu sytuacji stanowił rynek brazylijski, na którym przedstawicielem Patek Philippe był Gondolo & Labouriau. Pochodzący z Rio de Janeiro potentat w branży dóbr luksusowych zamawiał duże ilości zegarków dając swoim klientom aż 79 tygodni na uregulowanie należności. Przyjęty model biznesowy sprawił, że około 1931 roku zadłużenie Gondolo & Labouriau w stosunku do Patek Philippe wynosiło 65000 franków szwajcarskich. W Stanach Zjednoczonych sytuacja była równie trudna. Istotny wzrost zapasów niesprzedanych zegarków oraz konieczność zapłacenia podatków sprawiły, iż pomimo wysiłków zmierzających do ograniczenia własnych wydatków, biznes Patek Philippe chylił się ku upadkowi. W kwietniu 1931 roku genewski producent obniżył pracownikom wynagrodzenia o 15% po czym w lipcu doszło do kolejnej obniżki o 25%. Możliwości manewrów skurczyły się do tego stopnia, że Adrien Philippe, dyrektor zarządzający, który był wnukiem Jean-Adrien Philippe, wspólnie z resztą Zarządu uznał, iż niezbędne jest włączenie nowego inwestora. Chęć zakupu Patek Philippe wyraził LeCoultre dostarczający mechanizmy między innymi do Patek Philippe, jednakże Zarząd preferował model biznesowy oparty na konsorcjum. Wówczas do gry wszedł wieloletni podwykonawca tarcz genewskiego producenta czyli Fabrique de Cadrans Stern Frères. Bracia Jean i Charles Henri Stern przejęli kontrolę nad Patek Philippe, a następnie błyskawicznie przystąpili do uzdrawiania krytycznej sytuacji ze świadomością, iż czas „rekonwalescencji” manufaktury potrwa bardzo długo. Część wierzytelności od razu spisali na straty mając świadomość, że firma nie odzyska należnych im pieniędzy od detalistów. Jedną z pierwszych decyzji nowych właścicieli była koncentracja na najwyższej jakości mechanizmach, które miały być wytwarzane we własnym zakresie. Pod koniec 1932 roku kryzys gospodarczy pogłębił się, jednakże Sternowie zainwestowali w nowe maszyny i narzędzia przepełnieni wiarą wynikającą z wciąż znakomitej reputacji Patek Philippe. Jednocześnie uważali, że ich plan może przynieść pozytywne efekty tylko wówczas, gdy kierownictwo wykaże entuzjazm i zrozumienie dla określonych celów działania. Bracia Stern krytycznie oceniali dotychczasowy sposób zarządzania firmą dlatego przekonali część udziałowców do odwołania Adrien Philippe uznając, iż wnuk współzałożyciela manufaktury nie radzi sobie w trudnym otoczeniu gospodarczym. Na jego miejsce powołano Jeana Pfistera, zegarmistrza z wieloletnim doświadczeniem w konstrukcji mechanizmów, który pełnił również rolę dyrektora technicznego w Tavannes. To właśnie Pfister nadzorował zakup maszyn, a realizując kierunki wyznaczone przez Sternów przygotował Patek Philippe do wytwórstwa własnych, wysokiej jakości werków. Ponadto był odpowiedzialny za sprzedaż, ponieważ dysponował doskonałą znajomością rynku. W 1933 roku zapoczątkował modernizację całej firmy obejmującą warsztaty oraz biura.
Patek Philippe Calatrava Ref. 96, rok 1932
Rodzina Sternów dostrzegła, iż zegarki Patek Philippe mają zbyt skomplikowane oznaczenia i są identyfikowane w archiwach w oparciu o numery kopert oraz mechanizmów. Uznano, że należy zerwać z taką metodyką nazewnictwa i skoncentrować się na prostych referencjach oraz nazwach, które będą łatwe do zapamiętania dla klientów. Tak narodziła się Calatrava w postaci modelu Ref. 96, a rzeczona referencja stanowiła nawiązanie do szkicu na bazie którego powstała. Dla Patek Philippe był to szczególny zegarek z dwóch powodów. Po pierwsze, jego wygląd inspirowany kredo Bauhausu, iż forma podąża za funkcją, miał nadać ton określający design naręcznych „czasomierzy” klasycznych XX wieku i po drugie, wreszcie po latach posuchy zaprezentowano zupełnie nowy, własny mechanizm. Wcześniej firma Patek Philippe zaopatrywała się w werki pochodzące od LeCoultre, Piaget, a także innych dostawców, których konstrukcje były poddawane modyfikacjom oraz przystosowywane do potrzeb genewskiego producenta. Choć pierwsze referencje 96 z 1932 roku nadal posiadały mechanizm od LeCoultre, to już dwa lata później ten stan rzeczy uległ zmianie w postaci manufakturowego kalibru 12’’’120. W tym samym czasie zaprezentowano również pierwszą Calatravę w kopercie ze stali cechującą się sektorową tarczą oraz własnym mechanizmem Patek Philippe. Mam na myśli Ref. 96 SC będący pierwowzorem dla zegarka o numerze referencyjnym 5296R-001, którego dotyczy dalsza część artykułu.
Patek Philippe Calatrava Ref. 96 SC / Kaliber 12’’’120, rok 1934
Patek Philippe Calatrava Ref. 5296R-001
Calatrava Ref. 5296R-001 została wykonana w kopercie z różowego złota, a jej podstawowe wymiary wynoszą: średnica 38 mm, grubość 8,43 mm, długość (lug to lug) 47 mm. Teoretycznie można by uznać, iż nie są to szczególnie imponujące wartości, jednakże niewielka szerokość lunety rzędu 2 mm przy średnicy tarczy liczącej około 33 mm sprawiają, że zegarek optycznie wygląda na dość duży. Dlatego w moim odczuciu, obwód nadgarstka, na którym Calatrava miałaby prezentować się ładnie i dobrze układać na ręku, powinien mieć w granicach 19 – 21 cm. Powierzchnia koperty, lunety, a także dekla, nie jest zasobna w różnorodność wykończeń, ponieważ ogranicza się do wypolerowania na lustrzany połysk. Jej zaletę stanowi natomiast subtelne i piękne wyprowadzenie krzywizn nadających Calatravie dużo uroku. Urokliwy design dodatkowo podkreśla sferyczne szafirowe szkło, które nie zostało pokryte powłoką antyrefleksyjną, jednakże nie stanowi to istotnego problemu podczas codziennego użytkowania zegarka. Dzieje się tak dzięki tarczy cechującej kolorystyką opartą na kontrastach ułatwiających bezproblemowy odczyt wskazań.
Dominujący jest tu kolor srebrzysto-szary stanowiący tło dla oznaczeń w tonacji błękitu pruskiego do którego nawiązują również barwione termicznie stalowe wskazówki. Calatrava Ref. 5296R-001 zawiera tarczę sektorową z odseparowanymi wskazaniami godzin, minut oraz sekund, korespondującymi z długością przypisanych im wskazówek. W opisany design idealnie wkomponowano datownik cechujący się pierścieniem cyfrowym o znakomicie dobranej czcionce w sensie jej kroju, a także wielkości. Całość jest bardzo czytelna i sprawia doskonałe wrażenie podczas codziennego użytkowania. Dzieje się tak między innymi dzięki subtelnie chropowatej fakturze tarczy, pięknie mieniącej w refleksach światła. Pozytywne wrażenia dopełnia idealnie dopasowana koronka upiększona krzyżem Calatravy symbolicznie nawiązującym do katolickiej żarliwości Antoniego Norberta Patka oraz historycznego wsparcia Stolicy Apostolskiej przez firmę Patek Philippe. Krzyż zarejestrowany jako logo genewskiej manufaktury ma swoje źródło w 1870 roku i znaczenie jednoznacznie religijne odnoszące do cysterskiego Zakonu Rycerskiego powstałego w Kastylii w 1158 roku.
Calatrava oznaczona numerem referencyjnym 5296R-001 wyróżnia się spośród reszty kolekcji wyglądem kreującym wrażenie klasyki o sportowym zacięciu. Odbiór wzmaga sektorowa tarcza, jednakże byłoby aberracją umieszczanie rzeczonego zegarka po stronie wzornictwa wyczynowców typu Hublot MP-05 LaFerrari Aperta. Calatrava Ref. 5296R-001 przywodzi na myśl raczej wyścigówkę dla dżentelmena, jak Aston Martin DB11, choć to dopiero połowa pozytywnych wrażeń. Drugą ich część uwidacznia przeszklony, zakręcany dekiel kryjący manufakturowy mechanizm Patek Philippe 324 S C.
Składający się z 213 części mechanizm oznaczony jako kaliber 324 S C ma 3,3 mm grubości oraz 27 mm średnicy sprawiającej, iż doskonale współgra z rozmiarami koperty nie wprowadzając dysonansu estetycznego. Patrząc na werk w pierwszej kolejności uwagę przykuwa wykonany z 21-karatowego złota wahnik ozdobiony szlifem genewskim perłowym, szlifem genewskim liniowym, szlifem genewskim kołowym, szlifem promienistym oraz upiększony wizerunkiem krzyża Kalatrawensów. Jednokierunkowy ruch obrotowy wahnika powoduje nakręcanie sprężyny w bębnie. Pracuje on na łożysku kulkowym i zawiera zanitowany element łożyska, mianowicie zębaty wieniec, do którego za pośrednictwem sprężyny dociskana jest dźwignia z kołem zębatym udekorowanym techniką groszkowania. Zmienny docisk sprężyny powoduje wahliwości dźwigni, a sposób jej działania zależy od kierunku obrotu wahnika. Jeżeli masa zamachowa porusza się zgodnie z ruchem wskazówek zegara wówczas zazębienie jej wieńca z wymienionym wyżej kołem zębatym przekłada się na pracę dźwigni powodującą obrót koła zapadkowego automatycznego naciągu, które poprzez przekładnię nakręca sprężynę w bębnie. Ruch wahnika w przeciwnym kierunku jest jałowy. Firma Patek Philippe dopuszcza nawijanie sprężyny napędowej na wałek bębna przy użyciu koronki, jednakże z ograniczeniem do rozruchu zegarka i przy limitowanej liczbie przekręceń koronki do około dziesięciu. W pełni naprężona sprężyna zamknięta w bębnie dostarcza energii na maksymalnie 45 godzin autonomii chodu. Nie jest to wartość szczególnie imponująca, lecz wystarczająca w przypadku regularnego, w miarę codziennego użytkowania zegarka. Problem dłuższych przerw można rozwiązać stosując rotomat. Udekorowany szlifem promienistym bęben zawiera na obwodzie wieniec zębaty pełniący rolę koła napędowego.
Energia sprężyny napędowej, poprzez koło napędowe współpracujące z zębnikiem minutowym i dalej za pośrednictwem przekładni chodu, trafia do wychwytu, który dzięki współpracy z oscylatorem reguluje ich prędkość obrotową. W ten sposób ruch przekładni chodu transmituje informację o skali czasu, a dzięki powiązaniu przekładni chodu z przekładnią wskazań zegarek prezentuje aktualny czas. W mechanizmie oznaczonym jako kaliber 324 S C zastosowano wychwyt kotwicowy oraz oscylator balansowy cechujące się innowacyjnością i jakością wykonania stojącą na najwyższym poziomie, co wykażę prezentując kilka niepodważalnych atutów. Koło wychwytowe wytworzono z monokrystalicznego krzemu w technologii Deep Reactive Ion Etching (DRIE). Przywołany proces produkcyjny jest w swojej istocie zbliżony do fotolitografii i polega na kształtowaniu struktur przestrzennych w krzemie metodą trawienia izotropowego. Jako ciekawostkę nadmienię, że z wafla krzemowego o średnicy 10 cm oraz grubości 0,5 mm można uzyskać 250 kół wychwytowych. DRIE pozwala na wytwórstwo małych części o najbardziej wyszukanych kształtach z zachowaniem wysokiej precyzji wykonania. Co więcej, uzyskane komponenty wymagają jedynie delikatnego oczyszczenia powierzchni, więc są niemalże natychmiast gotowe do użycia. Ponadto charakteryzują się twardością 1100 w skali Vickersa, podczas gdy dla stali rzeczona wartość wynosi 700. Krzemowe części są lekkie, wykazują odporność na wpływ pól magnetycznych, a także nie wymagają smarowania, co z zegarmistrzowskiego punktu widzenia ma szczególne znaczenie. Listę zalet w ramach wychwytu uzupełnia solidne pozycjonowanie kotwicy. Jej mostek pełni dwojaką rolę – łożyskuje kotwicę oraz pozycjonuje w stosunku do koła wychwytowego, a także ograniczając jej ruch realizuje funkcję kołków oporowych.
Od lewej: typowe koło wychwytowe, krzemowe koło wychwytowe Patek Philippe
Wiele ciekawego dzieje się też w obrębie oscylatora, który wespół z wychwytem ma kluczowy wpływ na dokładność działania zegarka. Firma Patek Philippe sięgnęła po balans aerodynamiczny Gyromax nawiązując do swojego szwajcarskiego patentu nr 261431 z 15 maja 1949 roku oraz szwajcarskiego patentu nr 280067 z 31 grudnia 1951 roku. Pierwowzór oparty był na dwuramiennym kole balansu, gdzie w górnej części wieńca wykonano osiem zagłębień, w których umieszczono kołki. Na nich osadzono walcowe ciężarki przecięte z jednej strony umożliwiając bardzo precyzyjną regulację momentu bezwładności balansu, a co za tym idzie dokładności chodu zegarka. Wycięcia przeciwległych ciężarków są parami odwrócone względem siebie. Skierowanie ich na zewnątrz wieńca spowoduje spieszenie „czasomierza”, natomiast spóźnianie wystąpi w sytuacji zwrócenia do osi obrotu. Współczesna wersja mechanizmu oznaczonego jako kaliber 324 zawiera czteroramienne koło oscylatora o powiększonej średnicy w stosunku do pierwowzoru i regulacji momentu bezwładności przy użyciu czterech ciężarków. Regulacja okresu oscylacji balansu odbywa się więc bez mechanicznej ingerencji w czynną długość włosa, jak ma to miejsce w przypadku stosowania przesuwek regulacyjnych. Do listy zalet bezwzględnie należy zakwalifikować sprężynę włosową Spiromax. Jej atut stanowi materiał, z którego została wykonana, a mianowicie Silinvar uzyskiwany na bazie krzemu w procesie próżniowego utleniania. Działanie spiralnej sprężyny zwrotnej Spiromax przypomina włos breguetowski cechujący się tym, iż zmiana promieni poszczególnych jego zwojów jest we wszystkich punktach jednakowa. W przypadku rozwiązania Breguet opisaną właściwość osiągnięto poprzez wygięcie ostatniego zewnętrznego zwoju do góry i ukształtowanie według krzywej złożonej z odcinków prostych oraz kołowych o różnych promieniach. Spiromax jest włosem płaskim, jednakże w przeciwieństwie do typowych włosów płaskich jego praca podczas rozwijania i zwijania nie jest ekscentryczna.
Od lewej: włos płaski, włos Spiromax
Decyduje o tym nie tylko materiał, z którego Spiromax został wykonany, lecz również wyraźnie grubsze zakończenie spirali umieszczone w kołku mocującym, a także sposób mocowania końca wewnętrznego w pierścieniu osadzonym na osi balansu. Dzięki wyżej wymienionym cechom, Patek Philippe poprawił izochronizm balansu niwelując wpływ temperatury, magnetyzmu, wstrząsów oraz pozycji pracy zegarka na jakość działania sprężyny włosowej. Oscylator otrzymał pozycjonowanie z zastosowaniem półmostka, a obydwa jego czopy pracują w łożyskach antywstrząsowych. Częstotliwość drgań balansu wynosi 4 Hz (28800 wahnięć na godzinę). Innowacyjność w wydaniu Patek Philippe przynosi wymierne korzyści nie tylko w kontekście kultury pracy mechanizmu, ale też precyzji pomiaru czasu. Ta osiąga dobową niedokładność chodu rzędu +1 sekundy przy czym różnica pomiędzy poszczególnymi pozycjami pracy zegarka nie przekracza 2 sekund odchyłki od wzorca czasu. Można więc uznać, że zegarek wywiązuje się ponadprzeciętnie ze swojej podstawowej funkcji oczywiście w porównaniu do konkurencyjnych konstrukcji mechanicznych.
Elitarne zegarmistrzostwo, jakiego przedstawicielem jest Patek Philippe, to nie tylko technikalia, lecz również jakość wykończenia części. Na tej płaszczyźnie genewski producent też ma się czym pochwalić, ponieważ kaliber 324 został wykonany zgodnie z wymogami Pieczęci Genewskiej zaadaptowanymi na potrzeby Pieczęci Patek Philippe. Płytę łożyskową potraktowano groszkowaniem, a krawędzie otworów łożyskowych załamano i wypolerowano. Wypolerowano na wysoki połysk również ich wewnętrzne powierzchnie z wyłączeniem fragmentów gwintowanych, w które wkręcane są śrubki. Pasami genewskimi pokryto powierzchnię mostka przekładni naciągu, mostka przekładni chodu, mostka koła sekundowego współpracującego z zębnikiem wychwytowym oraz półmostka kompletu balansowego, natomiast krawędzie mostków, półmostka załamano i wypolerowano. Wypolerowano również główki śrub, a niektóre kamienie łożyskowe oprawiono szatonami. Ponadto polerowaniu poddano osie centralne, ring przy osi kół, zęby, którym nadano optymalny kształt w celu minimalizacji tarcia i usprawnienia pracy przekładni. Całość sprawia doskonałe wrażenie stanowiąc pokaz wyśmienitego zegarmistrzostwa.
Podsumowując, Calatrava Ref. 5296R-001 to zegarek pięknie nawiązujący do historii Patek Philippe, obdarzony spektrum wysublimowanych detali oraz innowacyjności, które sugestywnie korespondują z DNA genewskiej manufaktury tworząc udaną ilustrację jej technicznego mistrzostwa podanego w klasycznej, purystycznej formie.