Maestria Breguet
Patek Philippe, Vacheron Constantin i Audemars Piguet to firmy należące do grupy wiodących wytwórców zegarków. Ich kreatywność wyrażona w postaci nietuzinkowych osiągnięć historycznych oraz aktualnych, a także przekraczanie granic komplikacji mechanizmów, są dowodem potwierdzającym słuszność estymy jaką cieszą się wśród miłośników mierników czasu. Audemars Piguet w ostatnich latach wyniósł konstrukcję repetycji minutowej na Mount Everest zegarmistrzostwa, natomiast wskazani genewscy producenci między innymi zachwycili stopniem skomplikowania swoich dzieł. Mam tu szczególnie na myśli zawierający 57 (a niektórzy twierdzą, że około 60) komplikacji Vacheron Constantin Reference 57260, a więc najbardziej skomplikowany „czasomierz” jaki kiedykolwiek powstał pobijając należące do Patek Philippe osiągnięcie ustanowione na poziomie 33 komplikacji w postaci Kalibru 89. Jednakże są to modele kieszonkowe zatem na uwagę zasługują również zegarki naręczne takie jak Vacheron Constantin Les Cabinotiers Grand Complication Ref. 9740C/000R-B692, Patek Philippe Grandmaster Chime Ref. 5175, Vacheron Constantin Les Cabinotiers Astronomical Ref. 6620C/000R-B656 posiadające odpowiednio 24, 20, 19 komplikacji, co także jest spektakularnym wynikiem. Pod tym względem jeszcze bardziej zachwycający obiekt stanowi zawierające 1483 części dzieło Francka Mullera czyli Aeternitas Mega „uzbrojone” aż w 36 komplikacji. Konkurencja zatem nie śpi ujawniając duży potencjał w walce o rynek z tuzami, których pozycja przez wiele lat wydawała się niezachwiana. Przykładem takiego producenta jest niemiecki A. Lange & Söhne i nie miej ambitny oraz wyjątkowy F.P. Journe. Panta rhei, więc niewykluczone, że za jakiś czas układ sił w zegarmistrzostwie ulegnie zmianie, tak jak miało to miejsce w przeszłości. Kiedyś najwyższe tony nadawały manufaktury stworzone przez Abrahama-Louisa Bregueta oraz Louisa-Benjamina Audemarsa będącymi dla siebie godnymi konkurentami. Dziś o firmie Louis Audemars & Cie niestety mało kto pamięta, natomiast z dziedzictwem Breguet czas obszedł się łagodnie. Obecnie firma prężnie funkcjonuje, choć jej dawny blask nieco przybladł. Dawniej dzieła poczynione przez Breguet wypełniała innowacyjność, kreatywność oraz doniosłość, jaką można by obdzielić kilku producentów. Były one dostrzegane i cenione przez uprzywilejowanych, a nazwiska będące na liście klientów rdzennie francuskiej manufaktury przyprawiają o zawrót głowy, bo to wyjątkowy gwiazdozbiór. Po zegarki Breguet między innymi sięgali książęta Orleanu, Maria Antonina, Ludwik XVI, Ludwik XVIII, Henry Knox, Karol IV Burbon, Charles-Maurice de Talleyrand-Périgord, Nicolas de Condorcet, Napoleon Bonaparte, Hieronim Bonaparte, Ludwik Bonaparte, Jerzy III Hanowerski, Jerzy IV Hanowerski, Maria Anuncjata Bonaparte, Aleksander I Romanow, Józef Antonii Poniatowski, Stanisław Kostka Zamoyski, Maria Walewska, Adam Czartoryski, Friedrich-Wilhelm II, Friedrich-Wilhelm III, papież Pius VII, baron Rodolphe Hottinguer, Nathan Mayer Freiherr von Rothschild, Winston Churchill, Artur Rubinstein, Siergiej Rachmaninow, król Egiptu Farouk, Ettore Bugatti itd. Breguet pod tym względem „przykrywa czapką” wszystkich aktualnych tuzów zegarmistrzostwa razem wziętych z wyłączeniem Patek Philippe. Równie imponująco prezentuje się dorobek firmy przy czym warto podkreślić, że niemalże każdy istotny podzespół konstrukcji mechanicznej zegarka naznaczony jest geniuszem rodziny Breguet. To świadczy o ogromnej inwencyjności, której przybliżenie zacznę od założyciela manufaktury czyli Abrahama-Louisa Bregueta.
Abraham-Louis Breguet
Abraham-Louis Breguet urodził się 10 stycznia 1747 roku w miejscowości Neuchatel położonej w zachodniej Szwajcarii. Jego rodzina należała do miejscowej burżuazji i piastowała ważne funkcje, byli oni między innymi notariuszami, dyrektorami szkół, pastorami. Pięć lat później rodzice Abrahama czyli Jean-Louis Breguet oraz Suzanne-Marguerite Bolle wraz z dziećmi przenieśli się do małej wioski Verries usytuowanej niedaleko granicy z Francją, gdzie zakupili gospodę. Niestety Jean-Louis Breguet przedwcześnie zmarł w wieku 39 lat, co miało istotny wpływ na kierunek rozwoju jego dziesięcioletniego wówczas syna. W 1759 roku Suzanne-Marguerite Bolle wyszła za mąż za Josepha Tatteta, który był zegarmistrzem i to właśnie ojczym wprowadził młodego Abrahama w świat mechanicznych mierników czasu. Następnie Abraham-Louis Breguet przeniósł się do Francji i w miejscowości Wersal poszerzał zdobytą wcześniej wiedzę pod okiem przyjaciela Tatteta, by w 1762 roku wykonać kolejny krok na drodze rozwoju. Wówczas wyjechał do Paryża, gdzie w koledżu Mazarin studiował nauki ścisłe, a jego mentorem był Abbe Joseph-Francois Marie. Młody Breguet odwiedzał również warsztaty znakomitych zegarmistrzów takich jak Ferdinand Berthoud, Jean-Antoine Lepine, by zintensyfikować uzyskane zegarmistrzowskie doświadczenie oraz poszerzyć myślowe horyzonty. W Paryżu 1775 roku Abraham-Louis Breguet ożenił się i jednocześnie doszedł do przekonania, że jest gotów spróbować sił jako samodzielny wytwórca zegarków. Kolejne lata ujawniły jego geniusz i nietuzinkową kreatywność, co poniżej prezentuje kalendarium najważniejszych osiągnięć.
1780 rok, pierwszy zegarek z automatycznym naciągiem
Stwierdzenie o pierwszym automatycznym naciągu użyłem prowokacyjnie, ponieważ historia zegarmistrzostwa jest bogata w sprzeczne informacje na podstawie jakich trudno jednoznacznie wskazać protoplastę. Wyeksplikowałem to przy okazji opracowania dotyczącego suwaków kołowych, natomiast pierwowzór automatycznego naciągu przypisuje się osobie Abrahama-Louisa Perreleta, który około 1770 roku opracował mechanizm zawierający masę zamachową. Ta poruszała się wskutek zmian położenia zegarka i w ten sposób przyczyniała do naciągnięcia sprężyny w bębnie. Abraham-Louis Breguet niezależnie od Perreleta opracował własne rozwiązanie oparte o wahnik wstrząsowy wykonany z platyny, a dodatkowo użył dwa bębny, które, jak dziś wiemy, są jedną z efektywnych metod wyrównywania momentu napędowego. Sam naciąg automatyczny nie sprawdził się zbyt dobrze zważywszy na fakt, że był wykorzystywany w zegarkach kieszonkowych, a sposób ich użytkowania oraz istotne ograniczenie ruchu niezrównoważonej masy, nie gwarantowały oczekiwanego naciągnięcia sprężyny napędowej. Faktem natomiast jest, że firma Breguet była jedną z pierwszych stosujących to rozwiązanie, choć właściwy kierunek rozwoju przyszedł dopiero w 1924 roku wraz ze wzrostem popularności zegarków naręcznych i był dziełem angielskiego zegarmistrza Johna Harwooda. Warto jednakże nadmienić, iż zegarki samonakręcające się określane jako Perpétuelle przyniosły Breguetowi wiele splendoru rozsławiając jego nazwisko w roli wielkiego wynalazcy.
Breguet Perpétuelle
1783 rok, gong mechanizmu bicia, indeksy, wskazówki
W 1783 roku Breguet w swoich zegarkach zaczął stosować repetycję minutową umożliwiającą akustyczną sygnalizację czasu, ale w mechanizmie bicia użył gong w postaci sprężyny okalającej mechanizm, co było wówczas novum. Pozwoliło to zrezygnować z wykorzystania często stosowanego dzwonka i w rezultacie zmniejszyło grubość mechanizmu. Samo odkrycie okazało się na tyle rewolucyjne, że szybko zostało zaadoptowane przez konkurujących wytwórców zegarków.
Ponadto Abraham-Louis Breguet dbał nie tylko o techniczną stronę konstrukcji swoich dzieł, lecz również nie bagatelizował wzornictwa. Opracował własną stylistykę wskazówek oraz indeksów, które obecnie nazywane są breguetowskimi i tak kiedyś jak i dziś kopiowane przez wielu producentów. Zwieńczeniem jego dotychczasowych osiągnięć był wyjątkowy „czasomierz” poprzez który Breguet objawił swój bezkresny talent oraz maestrię. Mam na myśli model o numerze referencyjnym 92 wyposażony w samonakręcający się mechanizm z wychwytem kotwicowym, balansem termokompensacyjnym i martwą sekundą zawierający repetycję minutową, wieczny kalendarz, równanie czasu, prezentację faz oraz wieku księżyca, wskaźnik autonomii chodu, wskazanie regulacji wahań oscylatora, a także mechanizmu bicia.
Breguet No. 92
1786 rok, dekoracja tarcz, udoskonalenie wychwytu angielskiego
Kontynuując temat wzornictwa, Abraham-Louis Breguet opierał wygląd tarcz swoich zegarków na emaliowaniu, jednakże poszukiwał możliwości urozmaicenia ich powierzchni. Zainteresował się więc giloszowaniem otwierającym stylistykę na zupełnie nowe doznania estetyczne. W ten sposób, poprzez dekorację gęsto położonym wzorem o określonym kształcie linii oraz faktury, mógł wykorzystać refleksy światła do uatrakcyjnienia wyglądu zegarka. Mistrz zafrapował się zagadnieniem także z przyczyn praktycznych. Zauważył bowiem, iż przy okazji można nadać czytelności poszczególnym wskazaniom miernika czasu, co było przydatne w kontekście dzieł skomplikowanych. W końcu giloszowanie, podobnie jak charakterystyczne wskazówki oraz indeksy, stały się znakiem rozpoznawczym firmy Breguet. Manufaktura nie poprzestawała na dekoracji tarcz, lecz szukała możliwości wyróżnienia wyglądu kopert, choć tu również istotną rolę odegrały kwestie użytkowe. Abraham-Louis dostrzegł bowiem, iż może to być sposób na ograniczenie zarysowania lub też zmatowienia wypolerowanych powierzchni stąd także i one otrzymały odpowiednią dekorację w postaci giloszowania, wykwintnych wzorów, a w nieco późniejszym okresie żłobkowania bocznych płaszczyzn.
Breguet No. 4691
Wygląd był oczywiście bardzo ważny, jednakże to mechanizmy nadal miały priorytet stąd ciągła potrzeba ich udoskonalania zwłaszcza, że było co poprawiać. Wychwyt stanowi jeden z kluczowych elementów wpływających na dokładność działania zegarka, toteż temu zagadnieniu Abraham-Louis Breguet poświęcił wiele czasu. Początkowo stosował spoczynkowe wychwyty cylindrowe mając świadomość ich ułomności. Była to konstrukcja opracowana w 1695 roku przez Thomasa Tompiona i poprawiona przez George’a Grahama około 1720 roku. Rzeczony wychwyt składał się z koła wychwytowego oraz z cylindra zawierającego kołki zakończone czopami (tzw. tampony) na którym osadzony był balans. Niestety wykonane z mosiądzu cienkie koło wychwytowe szybko ulegało zniszczeniu. Pełniący rolę kotwicy i palet, że nawiążę do wychwytu kotwicowego, cylinder wykonywano z materiału, który nie dawał satysfakcjonującej jakości co do trwałości konstrukcji oraz skali, a także zmienności tarcia będącego wynikiem współpracy cylindra z zębami koła wychwytowego. Abraham-Louis Breguet przyjaźnił się z angielskim zegarmistrzem Johnem Arnoldem i czasem podpatrywał jego działania. Jednym z nich było zastosowanie rubinowego cylindra w 1762 roku, co również znalazło odzwierciedlenie w mechanizmach Bregueta. Ponadto Abraham-Louis szukał też własnych sposobów na dopracowanie konstrukcji wychwytu cylindrowego, a dodatkowo analizował wcześniejsze dokonania przeznaczone do zegarów z regulatorem wahadłowym. Tu mam na myśli cofający wychwyt hakowy Roberta Hooke’a oraz wychwyt spoczynkowy George’a Grahama. Przełomową konstrukcją okazał się wychwyt opracowany w 1757 roku przez Thomasa Mudge, który czerpał z dzieła Grahama, aby przenieść je na grunt regulatorów balansowych. Do połączenia wychwytu z balansem Mudge wykorzystał odpowiednik przerzutnika znanego z obecnych wychwytów kotwicowych z dwoma palcami przerzutowymi osadzonymi na osi balansu. Przerzutnik współpracował z widełkami kotwicy, natomiast do widełek przykręcono bezpiecznik współdziałający z kołnierzem. Rzeczona konstrukcja podczas uwolnienia zęba koła wychwytowego i udzielania impulsu odłączała oscylator od wychwytu wskutek czego mógł on wahać się swobodnie. Breguet dostrzegł potencjał rzeczonego rozwiązania i w toku kolejnych prac nad mechanizmami starał się udoskonalić konstrukcję wychwytu angielskiego.
1789 rok, wychwyt niewymagający smarowania
Liczne próby doprowadziły mistrza do wychwytu niewymagającego smarowania. Abraham-Louis Breguet na kanwie doświadczenia zebranego podczas ulepszania konstrukcji wychwytu angielskiego oraz po uwzględnieniu osiągnięć Pierre’a Le Roya usprawnionych przez Johna Arnolda i Thomasa Earnshawa w zakresie wychwytów chronometrowych pokazał jeszcze inną drogę. Wychwyty chronometrowe cechowały się brakiem typowej kotwicy jak w przypadku wolnych wychwytów kotwicowych, a balans otrzymywał impuls bezpośrednio od koła wychwytowego, którego ząb działał na kamień impulsowy przy czym udzielenie impulsu odbywało się w jednym kierunku. Wobec tego ruch powrotny koła balansu był jałowy. Dodam jeszcze, że w momencie gdy następowało zwolnienie koła wychwytowego wówczas jego ząb opierał się o kamień spoczynkowy usytuowany na dźwigni spoczynkowej, a uwolnienie zrealizowano za pośrednictwem kamienia spustowego oraz sprężynki spustowej i miało miejsce tuż przed impulsem podczas powrotnego ruchu balansu. Breguet zmodyfikował tę konstrukcję dokładając drugie koło wychwytowe w położeniu szeregowym, które zazębiało się z podstawowym kołem wychwytowym napędzanym energią pochodzącą z napędu sprężynowego poprzez przekładnię zębatą. Co więcej, obydwa koła na wieńcu miały dodatkowe pionowe zęby blokujące oraz zwalniające ruch dźwigni poruszającej się w dwie strony tak jak ma to miejsce w szwajcarskim wychwycie kotwicowym z tożsamą intensywnością udzielania impulsu. W ten sposób uniknięto jałowego ruchu balansu. Manufaktura Bregueta zastosowała swój wychwyt w około dwudziestu zegarkach przy czym cały czas udoskonalała konstrukcję między innymi w kierunku uzyskania stałego impulsu napędowego, co zostało zwieńczone patentem zarejestrowanym 9 marca 1798 roku. Ze względu na fakt skomplikowanego wykonania mechanizmu zawierającego wychwyt gwarantujący stały impuls napędowy przekazywany do oscylatora, rozwiązanie zostało wykorzystane tylko w kilku najbardziej prestiżowych zegarkach.
Rok 1790, Pare-chute czyli sprężyste ułożyskowanie balansu
Jednym z podstawowych zadań wychwytu jest transmisja energii z napędu sprężynowego poprzez przekładnię chodu w celu podtrzymania drgań oscylatora zwanego też balansem lub regulatorem balansowym. Wychwyt sterowany ruchami balansu poprzez koło wychwytowe reguluje prędkość obrotową kół przekładni chodu powiązanej z przekładnią wskazań i tak w takt wahnięć oscylatora zegarek prezentuje aktualny czas. To prowadzi do wniosku, iż wychwyt oraz balans mają kluczowy wpływ na dokładność działania mechanizmu. Opisane zależności doskonale rozumiał Abraham-Louis Breguet, dlatego wiele uwagi poświęcił konstrukcji wychwytu. W ślad za tym nie mógł zbagatelizować kompletu balansowego i w tej kwestii skoncentrował się na bezpieczeństwie oraz na precyzji działania. Pierwsze z zagadnień zrealizował poprzez pare-chute czyli konstrukcję zabezpieczającą cienkie czopy osi balansu przed uszkodzeniem wskutek wstrząsów lub uderzeń. Mistrz wpadł na pomysł ułożyskowania sprężystego, więc zastosował kamień łożyskowy osadzony wraz z czopem osi balansu w gnieździe sprężynującej stalowej płytki widocznej w górnej części półmostka oscylatora przy czym grubsza część osi opierała się o brzeg gniazda. Płytka zaś amortyzowała uderzenia zabezpieczając delikatny czop przed pęknięciem. Nie mniej istotna od wytrzymałości konstrukcji jest precyzja pomiaru czasu, co prowadzi nas do włosa breguetowskiego oraz obiegowego urządzenia wychwytu.
Breguet No. 3424 zawierający pare-chute
Rok 1795, włos breguetowski, tourbillon
Oscylator balansowy składa się z koła balansowego, spiralnej sprężyny zwrotnej zwanej też włosem, osi balansu na której osadzony jest przerzutnik z palcem przerzutowym współpracującym z kotwicą. To podstawowe części, a w ramach pozostałych można by jeszcze wymienić elementy mocujące włos, a mianowicie pierścień oraz klocek. Energia nagromadzona we włosie sprawia, że balans może się poruszać, ale istotnie degradującą precyzję pomiaru czasu było przemieszczanie środka ciężkości spiralnej sprężyny zwrotnej, która w trakcie pracy zmieniała odstępy międzyzwojowe wpływając na równowagę balansu. Abraham-Louis Breguet chcąc temu zaradzić wprowadził modyfikację polegającą na wygięciu zewnętrznego zwoju włosa do góry i ukształtowaniu go według określonej krzywej złożonej z odcinków o różnych promieniach oraz odcinków prostych. W rezultacie środek ciężkości włosa nie zmieniał się w trakcie rozwijania oraz zwijania sprężyny, a zniwelowanie jego ekscentrycznej pracy wnosiło pochodne korzyści w postaci minimalizacji dodatkowego momentu bezwładności i ograniczonego nacisku czopów osi balansu na łożyska poprzez zmniejszenie tarcia. Było to ważne osiągnięcie.
W czasach Bregueta istną też zmorę trudną do pokonania stanowiła nierównowaga balansu przyczyniająca się do powstawania błędów pozycyjnych. Problemy z wyrównoważeniem balansu były pochodną ograniczeń technologicznych i produkcyjnych, a więc skala nasilenia niedokładności pomiaru czasu zmieniała się w zależności od tego czy zegarek pracował w pozycji pionowej lub poziomej. Empirycznie dowiedziono, iż gdyby zegarek w stałych odstępach czasu zmieniał swoje położenie, wówczas błędy pozycyjne można by wyrównać. Abraham-Louis Breguet postanowił wykorzystać tę właściwość i skonstruował obiegowe urządzenie wychwytu czyli tourbillon, które miało być lekarstwem na kompensację błędów niewyrównoważenia balansu. Umieścił zatem wychwyt oraz balans w obrotowej klatce. W trakcie działania wychwyt obiegał wkoło oś balansu także zmieniającego swoje położenie, co przyczyniało się do wyrównywania błędów pozycyjnych. Breguet w 1795 roku rozpoczął pracę nad obiegowym urządzeniem wychwytu, a swój wynalazek opatentował 26 czerwca 1801 roku. Publiczny pokaz dzieła miał miejsce w 1806 roku i jeszcze bardziej umocnił postrzeganie autora jako jednego z najwybitniejszych zegarmistrzów. Obecnie Abraham-Louis Breguet jest kojarzony przede wszystkim z tourbillonem.
Breguet No. 1176 z tourbillonem
Rok 1810, pierwszy naręczny zegarek
Objawem niezwykłej wyobraźni oraz kreatywności Abrahama-Louisa Bregueta było wykonanie zegarka naręcznego dla królowej Neapolu – Karoliny Murat znanej też jako Maria Anuncjata Bonaparte, która złożyła zamówienie 8 czerwca 1810 roku. Breguet dwa lata później zakończył pracę na dziełem przypominającym swoim wyglądem biżuteryjną bransoletę z wbudowanym miernikiem czasu. Tym samym zapisał się na kartach historii zegarmistrzostwa jako jeden z pierwszych wytwórców „czasomierzy” naręcznych.
Twórczy animusz przerwała śmierć Abrahama-Louisa Bregueta, który zmarł 17 września 1823 roku w wieku 76 lat. Zarządzanie manufakturą przejął jego czterdziestosiedmioletni wówczas syn – Antoine-Louis.
Rok 1830, bezkluczykowy naciąg
W 1830 roku Antoine-Louis Breguet opracował zegarek, w którym zastosował radełkowane pokrętło służące do naciągania sprężyny napędowej oraz ustawiania czasu, a dokonał tego 12 lat przed Jean-Adrien Philippe, jaki legitymował się realizacją rzeczonej funkcjonalności poprzez główkę osadzoną na wałku naciągowym. Wspomniane udoskonalenie zrewolucjonizowało obsługę „czasomierzy”.
Koniec epoki
W 1833 roku Antoine-Louis Breguet przeszedł na emeryturę, a za sterami firmy stanął jego syn – Louis-Clement. W dalszym okresie działalności manufaktura już nie odnotowywała istotnych zegarmistrzowskich osiągnięć poza wytworzeniem zegarka dla niewidomych we współpracy z Louisem Braillem. Louis-Clement Breguet w 1840 roku opracował telegraf elektryczny z alfabetyczną tarczą, wykonał termograf, a od 1856 roku rozpoczął produkcję elektrycznych zegarów dla miasta Lyon, przy okazji rejestrując kilka patentów. Wyraźnie było widać, że nowe praktyki stanowiły powolne odchodzenie od dotychczasowego profilu działalności, co zapewne wynikało z zainteresowań nowego właściciela. Wartym odnotowania jest fakt, iż 26 października 1866 roku Louis-Clement Breguet złożył patent na zegar kamertonowy. Cztery lata później zdecydował o sprzedaży firmy angielskiemu zegarmistrzowi Edwardowi Brownowi, natomiast sam postanowił poświęcić się elektrotechnice.
Tak kończy się zegarmistrzowska historia rodziny Breguet. Historia wypełniona maestrią, kreatywnością i epokowymi rozwiązaniami nadającymi ton rozwoju mikromechaniki. Abraham-Louis Breguet dla mikromechanicznych dzieł odmierzających czas okazał się równie ważny co Wolfgang Amadeusz Mozart dla muzyki rozpatrywanej w kategorii sztuki i wirtuozerii. Abraham-Louis Breguet był wirtuozem zegarmistrzostwa o wyjątkowej przenikliwości, niezrównanym talencie, awangardowości oraz nieszablonowości. Był najlepszym z najlepszych.
Breguet No. 1160
Czasy współczesne
Obecnie manufaktura kultywuje dziedzictwo założyciela poprzez charakterystyczne wzornictwo, a jednocześnie cały czas poszukuje metod ulepszenia konstrukcji mechanizmów. Daje temu wyraz poprzez zaprzęgnięcie nowoczesnych technologii do wytwórstwa poszczególnych części wychwytu oraz oscylatora. Tu mam na myśli krzemowe koło wychwytowe, krzemową kotwicę oraz spiralną sprężynę zwrotną wykonaną z termicznie utlenionego krzemu, który to proces został opatentowany przez Breguet. Rzeczony materiał cechuje się właściwościami niemagnetycznymi oraz termokompensacyjnymi, a ponadto jest lżejszy i twardszy od stali, ma mniejszą bezwładność, jest odporny na korozję oraz zużycie i nie wymaga smarowania, a jednocześnie gwarantuje większą swobodę wytwórczą w uzyskaniu coraz to bardziej wymyślnych kształtów przy zachowaniu wysokiej precyzji wykonania. Czego chcieć więcej?
Krzemowe koło wychwytowe Breguet
Breguet udowodnił, że można chcieć więcej i w mechanizmie 574DR wykorzystał pole magnetyczne do usprawnienia pracy oscylatora. W tym rozwiązaniu oś balansu zakończona jest czopami o niewielkiej zawartości węgla czyniąc je magnetycznymi. Kamienie łożyskowe osi balansu zawierają dwa magnesy o zróżnicowanej sile działania, gdzie indukcja magnetyczna wynosi około 1,3T (tesli). Wygenerowany strumień magnetyczny utrzymuje czopy w łożysku, a prądy indukcji magnetycznej wytworzonej w oscylatorze stabilizują oś amortyzując konstrukcję w przypadku wstrząsów lub uderzeń przy czym wzrost przyciągania magnetycznego jest adekwatny do skali korekty. Rzeczone rozwiązanie zostało opatentowane 9 listopada 2010 roku, a więc jak widać producent nie zasypia gruszek w popiele. Nie zapomina też o wielkich komplikacjach będących istotą elitarnego zegarmistrzostwa i choć obecnie Breguet nie jest postrzegany przez rynek w sposób, który dawałby miejsce na podium, to nie da się wykluczyć, że w przyszłości może znów zabłyśnie dawnym blaskiem oraz odzyska estymę miłośników zegarków, jaką cieszył się za życia Abrahama-Louisa Bregueta.